Kryzys

Nie, to nie jest post zawierający nowy rozdział. Nie, nie zamierzam się z Wami żegnać, przynajmniej nie na zawsze. Jestem zmuszona zawiesić działalność bloga przynajmniej na kilka miesięcy. Nie jestem zadowolona z tego, że zamiast przystępować do pisania pierwszego rozdziału, muszę podzielić się z Wami tą niemiłą informacją.
Co prawda tuż po opublikowaniu prologu, wzięłam się za napisanie pierwszego rozdziału, aczkolwiek kiedy go czytałam, uznałam, że muszę nad nim naprawdę ciężko popracować. Problem polega zaś na tym, że nie mam na to kompletnie czasu. Obecnie jestem w klasie drugiej technikum informatycznego i nie mam wcale tak łatwo. Kiedy rok temu myślałam, że jest ciężko, spodziewałam, iż w następnym roku wszystko będzie przebiegało mniej boleśnie. Teraz zaś doszłam do wniosku, że bardzo się myliłam w tamtym momencie. Wcale nie jest łatwo, wręcz przeciwnie! Chociaż odeszły mi podstawowe przedmioty, to mam więcej pracy z tymi zawodowymi. W obecnym roku szkolnym będę przystępowała do pierwszej części egzaminu zawodowego, od którego zależy to, czy ukończę szkołę z tytułem technika informatyka, czy nie. Nie muszę chyba wspominać, że przez to wszystko jestem zmuszona siedzieć nad książkami i powtarzać wiadomości z pierwszej klasy? Od września mam sprawdziany i kartkówki. Nie mam czasu kompletnie na nic. Nawet spokojnie nie mogę zjeść obiadu, bo kiedy wracam do domu, jest już ciemno i od razu zasiadam do biurka i odrabiam prace domowe. Zarywam noce i chociaż bym się starała znaleźć czas wolny, na napisanie czegokolwiek - po prostu nie mogę. Od czasu do czasu zdarzy mi się odetchnąć w weekend, aczkolwiek wówczas nie mam sił, aby pisać coś dłuższego. Jeśli czuję potrzebę utworzenia jakiegoś opowiadania - publikuję je na swoim blogu - Oczami Letum - w postaci refleksji bądź krótkiego opowiadania. Na kontynuację Na Ziemię zaś na chwilę obecną, niestety, ale nie posiadam czasu. Jeśli ktoś jest zainteresowany moimi tworami, zapraszam na OL.
Mam nadzieję, że powrócę w nowym roku (tj. w styczniu). Myślę, że być może wtedy mój dzień ulegnie zmianie, a ja będę miała więcej czasu na blogowanie. Historii nie porzucam, broń Boże! Myślę, że to jeden z moich najfajniejszych pomysłów, na jakie mogłam wpaść i nie chciałabym, aby ten pomysł się zmarnował. Obiecuję, że kiedy będę miała wolną chwilę - będę tworzyła, dopisywała i wprowadzała korekty. Mam nadzieję, że kiedy ponownie zawitam na NZ, będę do przodu o parę rozdziałów, a Wy wciąż będziecie mnie pamiętali tak samo, jak moją historię.
A teraz z przykrością muszę się pożegnać. Znaleźć mnie możecie na Oczami Letum (jak już wcześniej wspominałam). Jest to blog, który w jakimś stopniu pełni rolę pamiętnika, więc powinnam się tam udzielać częściej niż tutaj.
Na koniec przeproszę. Rozbudziłam Waszą ciekawość, zainteresowałam krótkim prologiem, a teraz od tak robię przerwę. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.
Do zobaczenia!